Jeden z białowieskich olbrzymów (obw.573cm) - być może podobnie wyglądał pień "Dębu Browskiego"
|
|
obwód pnia na wysokości 130cm (lata 20-te XXw.) | 560-570cm |
wykiełkował | XVIw. |
uszkodzony przez wichurę |
24 VII 1924r.
|
zamarł (prawodopodobnie)
|
lata 30-te XXw.
|
Jeden z najpotężniejszych dębów puszczańskich pierwszej połowy XX wieku.
Pierwszy raz usłyszałem o nim od Pana Piotra Bajko i ta informacja od razu stała się prawdziwą pożywką dla mojej dębowej wyobraźni . Naprzód, nie wiem dlaczego, zacząłem go sobie wyobrażać jako drzewo rosnące na jakiejś polanie o szerokiej koronie, niskiej kolumnie pnia – słowem: takiego puszczańskiego „Bartka” wyobraźnia moja wykreowała.(naturalnie nie pod wpływem kwasu chlebowego tak sobie go wyobrażałem - tak jakoś samo do głowki mi to przyszło i się tam zagnieździło całkiem solidnie). Potem jednak zmieniłem zdanie(i z tym także kwas chlebowy nie ma żadnego związku) i dziś jestem przekonany, że to drzewo jednak miało pokrój charakterystyczny dla dębow rosnących w zwartym drzewostanie(a to już za sprawą mojego noska tak uważam i wypada mi tylko mieć nadzieje, że nosek - w moim wydaniu nieco garbaty - jednak mnie nie zawodzi!).
W ogóle „Dąb Browski” zasługuje na szczególna uwagę, gdyż już wtedy – w latach 20-tych XXw. - prawdopodobnie jako jedyny dąb puszczański miał konkretną nazwę. Trzeba wiedzieć, że wtedy jeszcze żaden z późniejszych słynnych białowieskich dębów np. „Dąb Jagiełły”, „Car-Dąb” ani „Dąb Bartny” w ówczesnych źródłach nie był tak jeszcze nazywany (np. ”Dąb Jagiełły” jest określany jako 450-letni dąb z oddz. 398, „Car-Dąb” jako dąb z oddz.513A). Można się tylko domyślać, dlaczego „Dąb Browski” jako jedyny miał swoją nazwę własną. Drzewo rosło w oddz. 261 – więc prawdopodobnie przy jednym z głównych szlaków komunikacyjnych puszczy „Drodze Browskiej” i może dlatego był powszechnie znany, a że było potężnych rozmiarów uznano, że zasługuje na to, aby nadać mu nazwę. I faktycznie drzewo było słusznych rozmiarów: obwód pnia na wys. piersi – 560-570 cm, ale od razu należy zaznaczyć, że nierekordowych porównując z rosnącymi obecnie dębami (obecnie w samym BPN rośnie ok.30 grubszych dębów, a w całej polskiej części Puszczy Białowieskiej nie zmieściłby się w pierwszej 50-tce).
W dniu 24 lipca 1924 r. potężna burza połamała w znacznym stopniu jego konary i jak pisze prof. Paczoski - "trudno było doń dostąpić". Prawdopodobnie to wydarzenie znacznie osłabiło żywotność drzewa i po kilku latach , jak się domyślam, drzewo zamarło.
Drzewo rosło na granicy grądu i olsu. Czy coś z niego zostało do dziś? - sprawa raczej wątpliwa! Prędzej mogło się zachować jakieś zdjęcie tego kolosa z zamierzchłej już dziś przeszłości! (oprac. Tomasz Niechoda., zuberek1969@wp.pl)