Tak nazywano jednego z mieszkańców Białowieży, który żył na przełomie XIX i XX wieku. Niestety, w pamięci białowieżan nie zachowało się jego nazwisko. Wiadomo tylko, że na imię miał Filip. Zasłynął przede wszystkim z tego, że posiadał nadzwyczajną zdolność szybkiego chodzenia na długich dystansach. Zatrudniał się do noszenia poczty z Białowieży do Prużany i z powrotem. Gdy ktoś jadący furą spotykał na drodze Filipka i proponował mu podwiezienie, Filipko niezmiennie odpowiadał, że mu się spieszy i że na własnych nogach szybciej zajdzie. Bez wątpienia ten długodystansowiec mógłby dzisiaj z powodzeniem startować w maratonach.
Ludzie nazwali Filipka świętym przede wszystkim z powodu jego nadzwyczajnej dobroci dla ludzi i zwierząt oraz prawego życia. Filipko do wszystkich nastawiony był życzliwie. Napotkane dzieci czule głaskał po główkach, zawsze częstował ich jakimiś łakociami. Dla każdego napotkanego człowieka miał dobre słowo.
Był niewysokiego wzrostu, miał jasne włosy. Zmarł prawdopodobnie jeszcze przed I wojną światową. (oprac. Piotr Bajko)