gen. Józef Bułak-Bałachowicz, ostatnie lata swojego życia spędził w Białowieży
|
Artykuł:
"Bałachowcy w Puszczy Białowieskiej. Historia zamachu na generała."
(Kurier Poranny 2009) |
Józef Bułak-Bałachowicz urodził się 4 września 1894 r. w Skopjewie (Wileńskie).
Walczył w formacjach wojskowych swego brata Stanisława. Był kolejno dowódcą pułku i zastępcą dowódcy oddziału, odznaczając się samodzielną akcją, m.in. pod Bazarem i Chabnem. Następnie był zastępcą dowódcy Ludowej Armii Ochotniczej. Uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej w 1920 roku, po której awansowany został przez brata do stopnia generała. W drugim tomie publikacji pt. „Katyń. Dokumenty zbrodni” (Warszawa 1998) podaje się, że stopień generała brygady nadano mu pośmiertnie.
Rząd polski, za zasługi w walce z Armią Czerwoną, nadał bałachowcom obywatelstwo polskie, a także zapewnił możliwość zamieszkania i zatrudnienia na terenie Polski. Na wiosnę 1921 roku władze, w kilku rzutach, skierowały ponad 1000 zdemobilizowanych żołnierzy w rejon Puszczy Białowieskiej. Znaleźli oni tutaj zatrudnienie przy pozyskaniu drewna i obsłudze kolejek leśnych, pracowali także w tartakach przy przerobie drewna, w smolarniach, terpentyniarniach i fabryce chemicznej. Oficerowie i podoficerowie kierowani byli do pracy w tartacznych biurach, do szacunków brakarskich drewna, sortowania materiałów tartych. Najwięcej bałachowców zamieszkało w Białowieży i Hajnówce, nieco mniejsze liczebnie grupy rozlokowały się w Czerlonce, Narewce, Paszuckich Budach oraz innych okolicznych wsiach. Z czasem byli żołnierze zaczęli wstępować w związki małżeńskie z miejscowymi pannami, a także coraz bardziej wrastali w tutejsze środowisko.
Stanisław i Józef Bułak-Bałachowiczowie przybyli do Białowieży jako pierwsi - 21 maja 1921 roku, z blisko 200-osobową grupą swych podwładnych. Stanisław początkowo zamieszkał w prywatnym domu na Zastawie, później przeniósł się do tzw. Domu Zarządu na terenie Parku Pałacowego. Józef z żoną Zinaidą i synem Zdzisławem zamieszkali w prywatnym domu Filimona Waszkiewicza na Tropince.
Stanisław w 1924 roku znalazł zatrudnienie w firmie „Century”, eksploatującej Puszczę Białowieską. Józef zajmował się początkowo problemami zakwaterowania i zatrudnienia bałachowców, później transportem państwowego materiału drzewnego z lasu do stacji w Białowieży. Współpracował z miejscowym Zarządem Okręgowym Lasów Państwowych (późniejszą Dyrekcją Lasów Państwowych). Obaj bracia posiadali udziały w tartaku w Hajnówce.
Grób gen. Józefa Bułak-Bałachowicza na białowieskim cmentarzu (2007r.)
|
Już na samym początku przebywania byłych żołnierzy gen. Bałachowicza na tym terenie dochodziło do ich tajemniczych zabójstw. Sprawców większości tych morderstw nigdy nie wykryto. Domyślano się jednak, że jest to dzieło wywiadu sowieckiego, szukającego odwetu na bałachowcach.
Groźba zabójstwa wisiała przede wszystkim nad Stanisławem i Józefem Bułak-Bałachowiczami. Wiosną 1923 roku, na sześć tygodni przed zabójstwem Józefa, próbowano dokonać zamachu na życie Stanisława, który jadąc nocą furmanką po szosie hajnowskiej, w towarzystwie miejscowego leśniczego, został zatrzymany przez czterech uzbrojonych osobników. Udało mu się ujść śmierci tylko dlatego, że zdążył na czas wyciągnąć swój pistolet i skierować go w stronę bandytów.
Wszystko też wskazuje na to, że zamach przygotowany przez bolszewicką policję polityczną (GPU) w czerwca 1923 roku wymierzony był przeciwko Stanisławowi. Życie generałowi nieoczekiwanie uratował... koń. Według informacji nieżyjącego już mieszkańca Białowieży, Grzegorza Bajko, tej tragicznej nocy do Hajnówki miał jechać Stanisław, ale niespodziewanie znarowił mu się koń. Ponieważ sprawa była pilna, zamiast Stanisława pojechał jego brat Józef.
Według G. Bajko, Bałachowicz wyjechał z Białowieży późnym wieczorem, by na rano być już na miejscu. Natomiast gazeta „Za Swobodu” (Nr 131 z 15 czerwca 1923 r.) podaje, że generał „wracał nocą na podwodzie ze stacji Hajnówka drogą do Białowieży”. Tę samą wersję powtarza Marek Cabanowski w książce pt. „Generał Stanisław Bułak-Bałachowicz. Zapomniany bohater” (Warszawa 1993). Bardziej wiarygodną wydaje się być wersja p. Grzegorza.
Józefowi Bułak-Bałachowiczowi towarzyszył Wsiewołod Peremykin - brat dowódcy 3. armii rosyjskiej, Iwana Peremykina oraz dwóch innych mężczyzn. Gdy podwoda minęła już Górę Batorego, z lasu na drogę wyszło kilku mężczyzn. Było około pierwszej w nocy. Jeden z osobników trzymał w ręce latarkę. Skierował jej światło w kierunku podróżnych i zapytał, który to Bałachowicz? Józef odpowiedział, że to on i zapytał „o co ochodzi?”. W tym momencie padł strzał. Kula ugodziła generała w twarz. Śmierć nastąpiła od razu. Napastnicy natychmiast skryli się w gęstwinie drzew.
Zakręt pod "Górą Batorego",
na którym doszło do udanego zamachu na
gen. Józefa Bułak-Bałachowicza (2008r.)
|
Trumnę ze zwłokami generała wystawiono w kaplicy katolickiej urządzonej w sali jadalnej pałacu carskiego. Pogrzeb był bardzo uroczysty, z orkiestrą, uczestniczyło w nim mnóstwo ludzi. W ostatnią drogę generała odprowadzał ksiądz z Narewki, gdyż w owym czasie w Białowieży nie było jeszcze oddzielnej parafii rzymskokatolickiej. W księdze parafialnej narewkowskiej znajdujemy taki oto zapis, dotyczący tego wydarzenia: „Roku tysiąc dziewięćset dwudziestego trzeciego dnia jedynastego czerwca zamordowany został w Białowieży Generał podporucznik Józef po Nikodemie Bułak-Bałachowicz lat 29. Zostawił po sobie żonę Zenaidę z Puninów, syna Zdzisława i córkę Gabryelę. Zwłoki jego dnia 15 czerwca 1923 r. pogrzebał na cmentarzu Białowieżskim ks. Juljan Zaniewski, proboszcz Narewkowski”.
Józef Bułak-Bałachowicz spoczął w północno-zachodniej części cmentarza. Jego mogiła zachowała się do dzisiaj.
Pewna niejasność pojawia się przy dacie dokonania zabójstwa generała. W akcie zgonu podaje się dzień 11 czerwca 1923 roku, natomiast wspomniana wyżej gazeta „Za Swobodu” odnosi ten fakt do nocy z 12 na 13 czerwca 1923 roku. Tę informację powtarza też, za gazetą, M. Cabanowski w swojej książce o starszym generale, a jednocześnie na stronie 179 wymienia też jako datę śmierci - 11 czerwca, nie komentując tej rozbieżności. Bardziej wiarygodnym wydaje mi się być zapis w księdze parafialnej. Dzień 11 czerwca podaje również „Encyklopedia Wojskowa” z 1931 roku.
Naprzeciw miejsca zabójstwa, po lewej stronie szosy Białowieża- Hajnówka, wystawiony został wysoki drewniany krzyż, ogrodzony niewysokim sztachetowym płotkiem. Krzyż ten w latach osiemdziesiątych zwalił się ze starości na ziemię i uległ całkowitemu rozpadowi.
Śledztwo w sprawie zabójstwa Józefa Bułak-Bałachowicza podjęła bielska policja kryminalna. Ustalono, że mord był dziełem wywiadu sowieckiego, łaknącego krwawej zemsty na bałachowcach. Winnymi zabójstwa uznani zostali Michał Leszczuk i Aleksander Bajko. Skazano ich na dożywocie. Wyrok zapadł w 1927 roku.
Po wybuchu II wojny światowej, dużo bałachowców uciekło do krajów zachodniej Europy, głównie Francji, a także do Ameryki Południowej. Ci, którzy założyli rodziny, zostali przeważnie na miejscu. Ich potomków dzisiaj można rozpoznać po typowo rosyjskich nazwiskach.
Pobyt Stanisława i Józefa Bułak-Bałachowiczów oraz ich żołnierzy w rejonie Puszczy Białowieskiej upamiętnia dzisiaj pomnik ustawiony u podnóża Góry Batorego. Ufundowało go Towarzystwo Przyjaciół Puszczy Białowieskiej i Ziemi Hajnowskiej. W uroczystości odsłonięcia pomnika (11 listopada 1994 roku), wzięła udział Gabriela Dworzecka oraz Maciej Bułak-Bałachowicz. (oprac. Piotr Bajko, zdjecie mogiły: Małgorzata Karczewska)